wtorek, 28 października 2014

Matthew Quick - Wybacz mi, Leonardzie

"Mam taką teorię, że z wiekiem tracimy zdolność do bycia szczęśliwym."

Podobno samobójstwo jest aktem tchórzostwa. Ale czy aby na pewno? Sięgając po "Wybacz mi Leonardzie" miałam swoje racje i nie sądziłam, że przemyślenia nie istniejącego człowieka mogą je zmienić. Podczas lektury targały mną wszelkie emocje; od śmiechu po płacz. Były spowodowane faktem, że coś sobie uświadamiałam i nie zawsze były to dobre rzeczy. 
Jeszcze nie dawno marzyłam żeby skończyć liceum i iść dalej, a teraz? 


"Po prostu chcę wiedzieć, czy warto w ogóle dorastać. To wszystko."

Bohaterem książki jest Leonard, który w dniu swoich urodzin postanawia popełnić samobójstwo i należycie pożegnać się ze światem. To tyle jeżeli chodzi o akcję w książce. Z jednej strony mogłabym zakończyć post właśnie w tym miejscu, ponieważ to jak cały utwór zostanie odebrany zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Matthew Quick oddaje Ci tysiące zdań, z których ty tworzysz swoją niepowtarzalną historię. Z drugiej strony jest to powieść tak bardzo zagłebiająca się w psychikę ludzką, że grzechem byłoby nie pociągnąć recenzji dalej. 



Od pierwszej strony czytelnik ma okazję poznać nastolatka, którego psychika jest bardziej skomplikowana niż kogokolwiek innego. Jaki był tego powód? Nie można jednoznacznie tego określić, ponieważ życie chłopaka, już od urodzenia wydaje się być torturą samą w sobie.
Małżeństwo jego rodziców opiera się tylko na pieniądzach i wzajemnemu pociągowi seksualnemu. Ojciec ściagny przez skarbówkę ucieka z kraju, a matka postanawia spęłnić swoje marzenie i zostać projektantką, zostawiając przy tym Leonarda samemu sobie. Mimo, że go odwiedza od czasu do czasu, nie jestem w stanie nazwać jej matką. Jest to chyba najbardziej znienawidzona przeze mnie postać w całej literaturze.

"Rewolucja rozpoczyna się od ciągu pojedynczych decyzji, od kolejnych wdechów i wydechów."

Ta książka nie zachwyciła mnie stylem, czy pomysłem (szczerze mówiąc miałam nadzieję, że skończy się inaczej). Przez kilkaset stron byłam zmuszona do myślenia. Każdy rozdział czegoś mnie uczył. Bardzo często byłam zdołowana, ponieważ rozumowanie Leonarda był okrutne, ale prawidziwe (z ciężkim sercem musiałam się na nie otworzyć i niejednokrotnie się z nim zgodzić). 
Czy książka mnie zmieniła? I tak, i nie. Z jednej strony bradziej doceniam "młode" lata i to, że nie jestem obojętna dla najbliższych. Z drugiej strony, to co kiedyś wydawało mi się kolorowe, teraz wcale takie nie jest. 

Największym plusem całego utworu jest przesłanie; w końcu będzie lepiej.

"Dlaczego nie korzystają z wolności, aby robić rzeczy, które dawałyby im szczęście."

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła czegoś co mnie denerwowało. Były to listy z przyszłości. Ok sam motyw takich przerywników uważam za genialny, jednak są one tworzone w "dystopijnym" kraju. Ja się pytam; DLACZEGO?!
Miałam wrażenie jakby Matthew chciał przedobrzyć. Czytając je wszytskie widziałam ich sens, ale po co opisywać przyszłość w ten sposób? Dla mnie trochę za tandetynie. 

Czy warto przeczytać? TAK TAK TAK. Tylko przygotujcie się, że przez większość książki będziecie zdołowani, a sama postać Leonarda będzie wzbudzała zarówno współczucie jak i irytacje. 

Moja ocena; 8.5/10

16 komentarzy:

  1. Z chęcią zapoznam się z twórczością pana Quicka ;)

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie książki, dające do myślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio głośno o tym autorze, jednak mnie on nieszczególnie przyciąga :)
    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak jeżeli kiedyś będziesz mieć okazję, to koniecznie spróbuj :)

      Usuń
  4. Pierwszy raz czytam o tej książce. Muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś. Chętnie przeczytam tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W tej chwili nie do końca mam chęć na tę książkę, nie chcę się czuć zdołowana, bo i bez tego ostatnio jakoś nie mam nastroju. Ale zapisuję ten tytuł na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeżeli kiedyś uda Ci się ją przeczytać, daj mi znać

      Usuń
  6. Z tych trzech tytułów Quicka, najbardziej jestem ciekawa właśnie "Wybacz mi Leonardzie". Nigdy nie oczekiwałam po niej nie wiadomo czego, wiec liczę, że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję, bo książka jest naprawdę fajna :)

      Usuń
  7. No patrz! I teraz się cieszę, że to właśnie tą powieść przywiozłam ze sobą z Targów! Jestem strasznie szczęśliwa, że już czeka na przeczytanie i z niecierpliwością wyczekuję dnia, kiedy będę mogła się za nią zabrać. :)
    Ogólnie rzecz biorąc, liczę że książka mnie poruszy i wpłynie na odbiór świata, tak jak to było z tobą. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupiłam tę książkę jakiś czas temu, ale jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć. Chyba muszę to zmienić ;)

    Pozdrawiam,
    Alpaka

    OdpowiedzUsuń