Zaczął się listopad i już o 10 rano stałam się posiadaczką nowej książki, albo raczej dziennika. Czy bestseller faktycznie zachwyca, czy raczej jest stratą 25 zł?
Tytuł mówi sam za siebie - Twoim zadaniem jest zniszczyć dziennik. Jak to zrobisz? To zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.
Z książką możesz postępować jak chcesz (nie raz pęknie Ci serce przez to, jak ją traktujesz). Pamiętaj, że destrukcja ma być kreatywna i wyrażać Ciebie.
Dla mnie będzie to "pamiętnik". No może nie dosłownie, ale zostawię go do końca, żeby móc przypomnieć sobie każdą chwilę.
No i co najważniejsze - moje zeszyty podziękują mi za ten zakup, ponieważ pierwszy raz od dawna będą wolne od sześcianów, cytatów, opowiadań i rysunków.
"Kreatywność polega na zapominaniu zasad."
No powiedzcie mi, czy czytając to ostrzeżenie, nie macie wrażenia jakbyście wrócili do lat przedszkolnych? Kiedy ostatni raz rysowaliście kredkami i robiliście irracjonalne rzeczy? Od samego początku wiemy na co się decydujemy i jak będzie wyglądać nasza przygoda.
"Wraz z wiekiem zabijamy naszą kreatywność"
Kolejna strona daje nam wskazówki co zrobić, aby zabawa była 100%. Oprócz tego dostajemy listę, w której są zawarte potrzebne "rzeczy". Oczywiście możecie też używać inny przyborów, ja przy jednym z poleceń użyłam tuszu do rzęs i cieni do powiek.
"Bezczynność zabije wszelkie inspiracje i sprowadzi kratywność do parteru."
Następne strony, to już tylko popis Twojej kreatywności. Dostajesz polecenia, ale interpretujesz je na własny sposób. Tak naprawdę to my tworzymy tę książkę i kończąc "przygodę" mamy gwarancję, że każdy dziennik jest niepowtarzalny.
***
Moi drodzy nie chcę nic mówić, ale do Świąt już tylko 52 dni!!! Ok chyba można już zacząć mówić o obsesji skoro od tygodnia słucham tylko i wyłącznie świątecznych playlist :).